.st0{fill:#FFFFFF;}

Nie rezygnuj z dostępnych opcji! 

 23 lipca, 2020

Łukasz Bręk

Lindos, Grecja. Nad miastem góruje zamek z ruinami świątyni Ateny. Pod zamkiem miasteczko złożone z wielu, naprawdę wielu wąskich, białych uliczek. Która wiedzie na wzgórze? Wchodząc w labirynt zachowujemy wszystkie dostępne opcje, ale ta, która pozwoli nam wejść na szczyt będzie tylko jedna. Która?

 

Droga między białymi domkami

Wchodząc do miasta nie zauważyłem ani jednego kierunkowskazu na szczyt. Owszem, istnieje szansa, że za słabo go szukałem. Kierując się podstawowymi informacjami (świątynie były budowane na najwyższych wzgórzach) próbowałem po omacku znaleźć drogę. Klucząc ścieżkami, to w lewo, to w prawo jedyną znaną mi informacją była ta, która dotyczyła kierunku – miało być pod górę!

Opcji było co najmniej tyle, ile decyzji, które musiałem podjąć szukając tej jednej właściwej drogi. Ważne jest jednak to, że wchodząc do miasta było ich całkiem wiele, a wybierając jedną z nich wcale nie rezygnowałem z pozostałych. Po prostu wracałem w chwili, gdy uliczka kończyła się wyjątkowej urody drzwiami do prywatnego domu.

Miałem przed sobą jasny cel, ale nie znałem sposobu jego osiągnięcia.

 

Tak to jest z marzeniami

W pierwszej kolejności jest marzenie. Mamy Epic, który jest zapisem naszej potrzeby wykonania czegoś – potrzeby posiadania produktu, którego będzie chciał używać nasz klient. Po przedstawieniu potrzeby biznesowej, wizji, przychodzi czas na określenie sposobu realizacji. Jak będziemy chcieli ten produkt dostarczyć? Ta chwila, próba określenia tej drogi jest jednym z bardziej krytycznych momentów realizacji projektu.

Wielu z nas jest postawionych przed faktem dokonanym, jeszcze inni padają ofiarami tych, którzy krzyczą najgłośniej. Najlepszym rozwiązaniem będzie jednak sytuacja, w której podążać będziemy za jedną z 12 Zasad Zwinnego Tworzenia Oprogramowania:

„Najlepsze rozwiązania architektoniczne, wymagania i projekty pochodzą od samoorganizujących się zespołów.”

W tej jednej zasadzie znajdziemy odpowiedź na pytanie kto może wskazać sposób realizacji. Jak się pewnie domyślacie tych opcji będzie kilka. Czy już na tym etapie powinniśmy dokonać wyboru najlepszego wariantu? Dlaczego nie?

 

Zostawmy tę decyzję na później

Podejmując decyzję co do realizacji już na samym początku projektu stawiamy się w bardzo niewygodnej sytuacji. Zawężamy sobie dostępne możliwości na realizację wymagania do absolutnego minimum. Z góry określamy rozwiązanie, które z chwilą, kiedy się do niego zabierzemy może być już nieaktualne. Dzieje się tak dlatego, że klient często sam nie wie czego chce. Jak pewnie się domyślacie, jest możliwość zastosowania innego podejścia.

Kierując się powszechnie dostępną wiedzą możemy określić szeroki zakres rozwiązania wraz z jego opcjami. Dokonamy tego na sesjach refinementowych, bo kto inny niż Zespół Deweloperski najlepiej wie „jak”. W toku realizacji projektu będziemy stopniowo rezygnować z tych, które są za drogie, za duże lub po prostu nie realizują potrzeby lub nie dostarczają wartości biznesowej Interesariusza. Jeszcze inne wymagania podzielimy, realizując jedną z części, która stanowić będzie MVP naszego aktualnego rozwiązania. Druga poczeka do momentu, kiedy podejmiemy (wspólnie z klientem) decyzję o ich realizacji.

Oczywiście świat nie jest czarno-biały. W jednym projekcie dostaniemy wolną rękę co do realizacji wymagań, określimy dostępne opcje realizacji i będziemy stopniowo dochodzić do ostatecznego kształtu produktu niczym chodząc po alejkach Lindos. W innym otrzymamy określone, sztywne wymagania, które niczym mapa pomogą nam dostarczyć produkt w kształcie określonym przez klienta. Nie skręcimy w inną drogę, bo po prostu nie będzie na to miejsca.

 

Droga w labiryncie

To było upalne, 37 stopniowe popołudnie w mieście otoczonym z 3 stron wysokimi górami. Dzień ten nauczył mnie wielu rzeczy (jedną z nich jest gospodarowanie wodą). Przypomniał mi też o zabawie, w którą każdy z nas bawił się kiedy był kilkuletnim dzieciakiem. Każdy z nas kreślił w labiryncie ścieżkę z punktu A do punktu B. Kiedy dochodziliśmy do ściany za każdym razem wracaliśmy do ostatniego znanego nam punktu i wybieraliśmy inną opcję.

Dzięki zastosowaniu powyższego algorytmu za każdym razem udawało nam się znaleźć rozwiązanie. Ci co bardziej zaradni używali ołówka, aby gumką wymazać błędnie podjętą decyzję. Dziś powiedzielibyśmy, że malujemy trawę na zielono.

W tym wakacyjnym poście chcę przekonać Was do nie odrzucania żadnej z dostępnych opcji. Nie skreślajmy ich do momentu, kiedy nie zaistnieją okoliczności jasno wskazujące na odrzucenie danego rozwiązania. Z biegiem czasu dojdziemy do tego jednego, jedynego. I ono na pewno zadowoli naszego klienta.

Łukasz Bręk


Your email address will not be published. Required fields are marked

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

{"email":"Email address invalid","url":"Website address invalid","required":"Required field missing"}