.st0{fill:#FFFFFF;}

Rynek IT w Polsce, a Scrum i Agile 

 11 lutego, 2020

Tomasz Dzierżek

Dzisiejszy tekst będzie bardziej filozoficzny, niż analityczny. Będą to moje obserwacje tego, jak rynek IT w Polsce zmienia się przy okazji masowego wdrażania Scruma i przechodzenia na zwinną stronę mocy. Agile to jednak mały element całej tej układanki.

 

Rewolucja agile w Polsce

Rynek IT w Polsce rządzi się swoimi prawami. Te różnice widać jak na dłoni, gdy trafiamy z naszymi szkoleniami Scrum i Agile w rejony oddalone od naszej ulubionej branży. Nie wszędzie jest tak łatwo, nie w każdym miejscu stawki są takie, jakie są no i nie każdy może wybierać sobie pracę na lewo i prawo.

Zacznijmy od tego, że IT to nie tylko software house’y. Istnieje mnóstwo start-upów oraz mniejszych i większych firm technologicznych, które IT stoją, chociaż ich głównym celem nie jest wcale produkcja oprogramowania. Do tego nie można zapomnieć o dużych korporacjach, w których działy IT często liczą setki osób, a nawet i więcej.

Po drugie, pracowników na rynku IT brakuje. Gdzie się nie zajrzy, to słyszy się, że ekspertów i osób doświadczonych po prostu nie ma, za to juniorzy rzucają takie stawki, że robi się słabo. Ale przecież robią to, bo mogą.

Nawet w rodzimych firmach znajdziemy osoby z naprawdę wielu krajów i wcale nie trzeba pracować w zagranicznej korporacji, żeby mieć „międzynarodowe środowisko pracy”. Nic też nie zapowiada, żeby taki stan rzeczy miał się zmienić. Zresztą, przy ogólnym bezrobociu w kraju w okolicach pięciu procent nic dziwnego, że rynek IT jest rynkiem pracownika. I to w ekstremalnym wydaniu.

„Bezrobocie to było najgorsze piętnaście minut mojego życia.” – anonimowy pracownik IT

Od wielu lat coraz więcej firm, małych i dużych zmienia swój sposób pracy na zwinny. W wielu przypadkach ograniczają się tylko i wyłącznie do wdrażania „metodyki agile”, zamiast skupić się na zmianach organizacyjnych i kulturowych. Niezależnie od jakości, powoli robi się tak, że od agile’a nie ma jak uciec.

Małe firmy muszą być konkurencyjne i dostarczać produkty szybko. Duże z kolei próbują jakoś uelastycznić swój proces wytwórczy i rozruszać skostniałe struktury. Na co się decydują?

Scrum nieustannie pozostaje najbardziej popularnym podejściem. Tu i tam możemy znaleźć też Kanbana oraz SAFe’a w pełnym bądź niepełnym wydaniu. Popularny, szczególnie w dużych korporacjach, jest także „nieistniejący” model Spotify. Bardziej teoretycznie niż praktycznie jawi się też DSDM (pełno osób ma certyfikaty Agile PM, a w praktyce – ze świecą można szukać wdrożonej metodyki).

 

Rynek IT, a zwinne transformacje

W tym miejscu warto podkreślić, że jako #białko prowadziliśmy transformacje agile, jak i przygotowywaliśmy koncepcje zwinnej pracy dla wielu organizacji – małych i dużych. Udzielamy też wsparcia agile dla zwinnych firm, pomagamy im przygotować i przejść ten wymagający okres.

Widzieliśmy zmiany przeprowadzone w dobry i w zły sposób, ale jeszcze nie widzieliśmy firmy, która by się z nich wycofała.

Jak to się ma do naszego dzisiejszego tematu? Bardzo często firmy patrzą na transformację, jak na wyzwanie organizacyjne i logistyczne. Tymczasem największe wyzwania i najpoważniejsze zmiany powinny zajść wśród ludzi, którzy często traktowani są po macoszemu. Zamiast pracować nad agile mindsetem, organizacje siedzą nad diagramem pokazującym schemat organizacyjny.

Nic więc dziwnego, że wśród ludzi pojawia się frustracja, zniechęcenie, a czasem nawet agresja. Warto zrozumieć, skąd się to bierze i jeżeli już decydujemy się na wprowadzanie dużych zmian, to róbmy to z głową. Bądźmy realistami i pamiętajmy, że dwie rzeczy zadzieją się na pewno.

Instynktowną reakcją wielu osób będzie opór (patrz: model Kübler-Ross), na który możemy odpowiednio odpowiedzieć bądź nawet go wyprzedzić. Zawsze znajdziemy też osoby, które po prostu w nowych warunkach pracować nie chcą.

I tutaj dochodzimy do najbardziej kontrowersyjnego punktu, który bierze też pod uwagę cały rynek IT w Polsce. Otóż, nikt nigdzie nie pracuje za karę. Więc jeżeli ktoś zostaje w naszej zmieniającej się organizacji, ale bardzo mocno marudzi, to możemy wstępnie założyć, że takiej osobie jednak zależy. W przeciwnym wypadku, raczej postanowiłaby ona „kontynuować karierę poza strukturami”.

I to nie jest tak, że ktokolwiek powinien usłyszeć „skoro się nie podoba, to zmień pracę”. Bardziej patrzmy na to, „jeżeli zostaje, to mu się chce”. Natomiast na pewno nikt nie powinien na siłę męczyć się z czymś, w czym pracować nie chce.

Nie każdy jest graczem zespołowym, a niektórzy swoim malkontenctwem będą tylko demotywować resztę zespołu. Dobry Scrum Master powinien przede wszystkim poznać obawy takiej osoby. W większości przypadków agresywne narzekanie jest spowodowane strachem. Jeśli dowiemy się, czego dana osoba się obawia, być może uda nam się ją uspokoić.

A jeśli nie, to powinniśmy upewnić się, że nasz malkontent w ogóle chce pracować we właściwie rozumiany zwinny sposób. Być może to nie jest w ogóle dla niego.

 

Zmotywowani do Scrum i Agile

Uwielbiam mierzyć się z tekstami, które totalnie nie przystają do naszej rzeczywistości. Jednym z moich ostatnich postów był ten zatytułowany „Szybko, bo to ważne„. Dzisiaj natomiast chciałbym wygłosić słowo komentarza do typowej reakcji na jedną z 12 Zasad Zwinnego Tworzenia Oprogramowania.

„Twórzcie projekty wokół zmotywowanych ludzi. Zapewnijcie im potrzebne środowisko oraz wsparcie i zaufajcie, że wykonają powierzone zadanie.” – Agile Manifesto

Ileż ja się naoglądałem przewracania oczami przy dyskusji tego punktu. Rozłóżmy go na czynniki pierwsze. Ludzie motywowani są wewnętrznie, a nie zewnętrznie. Wszyscy wiemy (a już w IT w szczególności), że przekraczając pewien poziom zarobków, kolejne podwyżki nic nie zmieniają i nie są powodem do zmiany pracy. Co najwyżej wisienką na torcie.

Spokojnie więc możemy założyć, że ludzie u nas pracujący są w jakiś sposób zmotywowani. Osoby z doświadczeniem, eksperci i „profesjonaliści” mogą przebierać w ofertach, więc skoro pracują u nas, to nie jest to z powodu warunków finansowych, darmowej kawy czy codziennego kosza z owocami. Pracują u nas, bo ich kręci to, co robią. Bo pozwala im to się rozwijać i zaspokaja ich wewnętrzne potrzeby.

Natomiast, żeby nam ten cały agile nie wyszedł bokiem, ważna jest druga część tej zasady. Zapewnijmy im środowisko i zaufanie. Bez tego zniechęcenie i frustracja będą narastały i nawet ciekawe projekty nie wystarczą do tego, żeby zdolnych pracowników zatrzymać.

Pamiętajmy, że skoro każdy pracuje tam gdzie chce oraz są ludzie, którzy na „agile” patrzą spode łba, to decyzja o takim sposobie pracy zamknie nam drogę do części pracowników. Ale działa to też w drugą stronę. Coraz bardziej rośnie grupa osób, które nie chcą pracować w klasycznym środowisku, tylko koniecznie musi to być chociażby Scrum.

To wszystko razem powoduje, że największą niewiadomą pozostaje „jakość zwinności” zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie. Niektórym się tylko wydaje, jak zwinność powinna wyglądać, a inni są zniechęceni pracą w pseudo-agile’u i ScrumBut. Wierzę jednak, że nie doprowadzimy do sytuacji w której firmy będą się ogłaszać, że one to jednak mają „prawdziwy agile”, a pracownicy przestaną być rozczarowani tym, co się sprzedaje jako „praca w zwinnej organizacji”.

Ale w tym temacie robimy, co możemy…

 

Jako #białko oferujemy nie tylko Szkolenia Scrum i Agile, ale także wsparcie zwinnych firm – konsulting, pomoc przy transformacjach i optymalizowaniu zwinnych procesów.

Tomasz Dzierżek


23+ lat doświadczenia w IT, 15+ lat doświadczenia w Scrum i agile, PSM III (i inne), konsultant zwinnych procesów i zespołów, Agile Coach, trener

Your email address will not be published. Required fields are marked

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

{"email":"Email address invalid","url":"Website address invalid","required":"Required field missing"}