Dziś po raz kolejny zastanowimy się, czy są takie sytuacje, w których nie powinniśmy w ogóle patrzeć w kierunku metodyk zwinnych. Spoiler alert: są.
Cel prowadzenia firmy
W trakcie każdej sesji nagrywania filmów na nasz kanał na YouTube wiele czasu poświęcamy na mniej lub bardziej filozoficzne dyskusje. Nie inaczej było tym razem. Jednym z tematów, który ostatnio poruszaliśmy był sens prowadzenia firmy. Powinniśmy coś na ten temat wiedzieć, w końcu #białko to też firma. I to solidna!
Zacznijmy więc od nas. #białko powstało, bo razem z Łukaszem postanowiliśmy robić na rynku to, co robiliśmy w jednej z firm wewnętrznie. Dlaczego? Sprawiało nam to frajdę, dostawaliśmy świetne oceny i mogliśmy wyobrazić sobie robienie tego zawodowo. Mowa oczywiście o szkoleniach Scrum i agile, ale także konsultacjach i wsparciu zwinnych firm.
To jest bardzo ładne powiedzenie tego, że chcieliśmy zarabiać na tym, w czym jesteśmy dobrzy i co lubimy. Marzyło nam się też szerzenie wiedzy i promowanie zarówno agile mindsetu jak i Scruma, ale nie da się ukryć, że bez możliwości zarabiania pieniędzy nie zdecydowalibyśmy się tego robić. Czy to znaczy, że główna motywacja do prowadzenia firmy zawsze jest finansowa?
Tak. Jeżeli nie chcemy na czymś zarabiać, traktujemy to jak hobby. To znaczy, że poświęcamy na to zarówno czas, jak i pieniądze. Z kolei zawsze, w przypadku każdej działalności gospodarczej, każdej firmy i każdego biznesu – chodzi o zarabianie pieniędzy.
To, w jaki sposób się to dzieje, to z kolei realizacji wizji i innych potrzeb założycieli. Niektórzy trudnią się handlem, inni tworzą aplikacje na komórki, produkują użyteczne (ich zdaniem) towary czy świadczą usługi. Nawet Ci co mają marzenie zmienić świat, jeśli założyli do tego firmę, to chcą na tym zarabiać.
Czy chodzi tylko o pieniądze?
O motywacji pisaliśmy już wielokrotnie i zawsze dochodzimy do tego samego wniosku. Ludzie robią różne rzeczy, bo wydaje im się, że na tym w jakiś sposób zyskają. Nie zawsze więc chodzi o pieniądze, czasami liczy się sława, uznanie czy wyrażenie siebie (w tym ostatnim przodują artyści). Po to ludzie robią, to co robią. Natomiast firmy powstają dla pieniędzy.
Najlepsze określenie – i jednocześnie powód napisania dzisiejszego tekstu – to cytat, który niedawno przeczytałem odnośnie celu istnienia firm. Niestety, nie jestem w stanie namierzyć źródła. Obawiam się też, że brzmi on na tyle zdroworozsądkowo, że wkrótce uda się znaleźć nie jedno, a kilkanaście źródeł.
„Firmy powstają po to, aby osiągać zyski teraz i w przyszłości.”
Nie mogę bardziej się zgodzić z tym stwierdzeniem. Zawiera ono bowiem także wspomniany już „czynnik ludzki”, czyli motywacje założycieli i bardzo często także pracowników. Wszyscy oni wierzą, że działając w taki, a nie w inny sposób będzie im w przyszłości lepiej. Że ich przedsięwzięcie będzie zyskowne.
To małe „i w przyszłości” robi różnicę, bo zakłada, że zależy nam na naszych klientach. To znaczy, chcemy utrzymać ich przy sobie lub liczymy na to, że zachęcą oni innych do skorzystania z naszych usług. Moim zdaniem tak powinien myśleć każdy właściciel biznesu.
Niestety, polska szkoła managerska mówi, że nie patrzymy w przyszłość i nie stawiamy na budowanie relacji z klientami. Takie podejście ma sens tylko i wyłącznie w przypadku, gdy wierzmy, że ci ostatni nigdy nam się nie skończą. Sprawdzi się też ono, gdy chcemy szybko zarobić tyle, żeby już nigdy nie musieć pracować.
Cel zwinności kontra cel działalności
W tekście zatytułowanym „cel zwinności” skupiłem się na powodach dla których przeprowadzamy transformacje agile i zmieniamy sposób działania naszych firm. Pozwolę sobie zacytować sam siebie.
„Nadrzędnym celem “bycia agile” jest zadowolenie klienta osiągane przez zwinne techniki, w szczególności iteracyjną pracę i wczesne oddawanie wartościowego produktu do użycia.”
Jeżeli naszym celem nie jest osiąganie zysków teraz i przyszłości, a na przykład budowa aplikacji, wypromowanie jej i szybkie sprzedanie jej jakiemuś inwestorowi, to trudno tutaj mówić o zaletach podejścia zwinnego. Możemy wykorzystać zwinne techniki, żeby spróbować pracować efektywniej, wydajniej i osiągnąć wyższą jakość. Ale na pewno na pierwszym miejscu nie postawimy zadowolenia klienta i nie podporządkujemy mu naszych procesów i sposobu działania.
W podobnie trudnym położeniu są firmy i działy, które istnieją „bo muszą”. Bo wymaga tego prawo, bo bez nich inne zależne komórki nie będą mogły spełniać swoich zadań, itd. Skoro i tak musimy istnieć, żeby obsługiwać petentów, którzy nie mają absolutnie żadnego wyboru, to znów wprowadzanie „zwinności” raczej się nie uda. Zabraknie agile mindsetu. I to zapewne na każdym szczeblu organizacji.
Zwinne narzędzia
Powyższe sytuacje wcale nie oznaczają, że podejście zwinne powinniśmy zupełnie zignorować. Jeżeli nie interesuje nas filozofia agile, to przynajmniej spójrzmy na jej praktyczne zastosowanie czyli zwinne techniki. Iteracyjna praca, Daily Scrum, Scrum Board, limity Work In Progress, MVP, User Stories, backlog czy nawet wspomniany ostatnio POPCORN Flow to wszystko są rzeczy, których możemy używać w oderwaniu od całej agile’owej otoczki.
Zawsze mówimy, że zwinność najlepiej sprawdza się w pełnym wydaniu. To znaczy – wprowadzona w całej firmie, na każdym szczeblu wraz z filozofią i sposobem myślenia. Wtedy wszystkie narzędzia i techniki działają najlepiej. Do tego zawsze zachęcamy naszych klientów. Ale nie zawsze ma to sens.
Pamiętajmy też, że sytuacja, w której cała firma staje się zwinna jest nie tylko najlepsza, ale i najczęstsza. Bardzo rzadko spotykamy się z organizacjami, które powinny sięgnąć tylko i wyłącznie po zwinne techniki i narzędzia, ignorując zwinną filozofię.
Ale nawet w takim wypadku, aż żal nie skorzystać z owoców pracy agile’owców na całym świecie. Może i te dobre praktyki nie będą działały w stu procentach, ale i osiemdziesiąt będzie lepsze niż zero.
Te i inne tematy poruszamy na szkoleniach Agile w Biznesie, które jest dostępne dla osób indywidualnych w formule otwartej oraz jako Wprowadzenie do Agile dla firm i organizacji.