.st0{fill:#FFFFFF;}

Doświadczenia, czyli Zupa Edisona 

 17 stycznia, 2019

Łukasz Bręk

Edisona większość z nas kojarzy, ale czym jest przywołana w tytule Zupa Edisona i jak się ona ma do naszych doświadczeń?

 

Zupa Edisona

Thomas Alva Edison – amerykański wynalazca i przedsiębiorca. Nie był to może aniołek, ale był człowiekiem wykorzystującym każdą nadarzającą się okazję. Najlepszy przykład jego geniuszu to firma, którą współtworzył. Mowa oczywiście o General Electric. Istnieje ona do dnia dzisiejszego. To właśnie w tej firmie powstały: lodówka, gramofon, silnik odrzutowy montowany w dzisiejszych samolotach pasażerskich, a przede wszystkim – wynaleziona przez niego żarówka.

No dobrze, niektóre ze wspomnianych wynalazków to czasy późniejsze niż Edison, ale nie o General Electric jest ten wpis.

Bardziej niż samo tworzenie przedsiębiorstwa zainteresował mnie sposób, w jaki Thomas Edison zatrudniał ludzi. Otóż podczas rozmowy kwalifikacyjnej podawał on uczestnikom zupę. Dziwne? Chyba tak, bo czy ktoś z nas podczas jakiejkolwiek rozmowy kwalifikacyjnej dostał do jedzenia zupę?

Jednak w tym szaleństwie była metoda. Edison obserwował, jak reaguje kandydat na potencjalnego pracownika. Jeśli poprosił, bez spróbowania potrawy, o sól i pieprz i doprawił zupę, był natychmiastowo skreślany, jako przyszły pracownik jego firmy. Jeśli zrobił dokładnie to samo, ale po spróbowaniu „zupy Edisona”, pierwszy test na drodze do zatrudnienia miał już za sobą.

Kilka dni po przeczytaniu tej ciekawostki jadłem lunch w towarzystwie mojej bardzo dobrej koleżanki z pracy. Po otrzymaniu zamówionej zupy, jeszcze przed jej spróbowaniem doprawiła ją solą i pieprzem.

Ja: Dlaczego to zrobiłaś nawet nie próbując zupy?

G: Bo zupa zawsze jest niedoprawiona!

Pewnie jest sporo racji, w tym co powiedziała. Ale zastanówmy się co byłoby w przypadku, gdyby ten jeden raz podana zupa doprawiona byłaby idealnie! Jak wielu z nas dopadła rutyna i automatyczne odruchy w sytuacjach, w których nie powinny występować?

 

Doświadczaj!

Bardzo lubię wychodzić od takich anegdot do tematu naszego bloga. Wspomniana Zupa Edisona ma sporo wspólnego z naszą pracą. Jak często zdarzyło się nam bez zastanowienia się nad przyczynami i konsekwencjami działań zrobić coś, co nie przyniosło oczekiwanych efektów, albo nie spowodowało zadowolenia klienta? Dlaczego nie próbujemy, ani nie doświadczamy, tylko udajemy, że z góry znamy rezultat naszych działań?

Doświadczaj, czyli spróbuj, a następnie podejmij akcje. Spróbuj zupy, a następnie, jeśli okaże się, że faktycznie jest za mało przyprawiona – dodaj soli czy pieprzu. W przeciwnym wypadku narażasz się na zepsucie znakomicie się zapowiadającego posiłku. O tym mówi nam tytułowa Zupa Edisona.

Podobnie dzieje się z naszą pracą. Wiedząc, że w trakcie jej wykonywania, każdego aspektu mogą dotknąć zmiany, nie próbujmy przewidzieć efektu naszych prac. Bo tego się nie da zrobić. Skorzystajmy z narzędzia, które podaje nam na tacy prawie każda metodyka zwinna.

 

Iteracyjność

O iteracyjnym podejściu pisaliśmy już wielokrotnie. To właśnie podział na etapy, zwane iteracjami, jest sensem tego, co rozumiem pod pojęciem „doświadczania”.

„Dostarczajcie funkcjonujące oprogramowanie często, w kilkutygodniowych lub kilkumiesięcznych odstępach.
Im częściej, tym lepiej.”

Poprzez doświadczanie i prototypowanie dajemy sobie szansę. Nie ma znaczenia, czy będzie to oszczędność czasu czy odkrycie na wczesnym etapie faktu, że wymaganie jest nie do zrealizowania w przyjęty przez nas sposób. Dajemy sobie szansę niemalże namacalnego sprawdzenia, czy podejmowane przez nas działania mają sens. I to jest właśnie wielka siła zwinnego podejścia.

Skoro wszyscy o tym wiemy i skoro znamy tę definicję, to dlaczego tak rzadko z tego korzystamy? Winą za ten stan rzeczy należy obarczyć nasz mózg. To on wysyła nam sygnał o mówiący o tym, że sposób w jaki myślimy jest właściwy. Przecież nie będzie nam sugerował, że się mylimy! To przyczyna powstawania większości błędów poznawczych.

A my, chociaż obarczeni tymi błędami, to jednak przekonani o swojej nieomylności – zaczynamy działać.

 

Mądrość (Zupy) Edisona

Zupa Edisona nie była dziełem przypadku. Thomas Edison nie chciał zatrudnić ludzi, którzy nie pasowaliby do mindsetu jego organizacji. Musiał znaleźć sposób pozwalający na skuteczną (i szybką!) weryfikację przyszłych pracowników. Kto mógł wtedy przypuszczać, że po przeszło 127 latach skłonności do „doświadczania” czy też „eksperymentowania” będą tak pożądaną cechą.

Jaka mądrość płynie z przepisu na Zupę Edisona? Jeżeli zajmujemy się skomplikowaną materią (złożoną, według Cynefin Framework) i mamy możliwość uprzedniego zbadania tego, z czym mamy do czynienia – zróbmy to. Bardzo łatwo jest podjąć błędną decyzję rezygnując z analizy tematu. Wtedy realizacja będzie przebiegała w oparciu nie o stan faktyczny, a o to, co nam się wydaje. Czy nie lepiej będzie w pierwszej kolejności przeprowadzić eksperyment (doświadczenie)? Chociażby po to, żeby sprawdzić czy obrany przez nas kierunek jest właściwy?

Może unikniemy w ten sposób przesolonej zupy.

Łukasz Bręk


Your email address will not be published. Required fields are marked

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

{"email":"Email address invalid","url":"Website address invalid","required":"Required field missing"}