Jednym z ciekawszych sposobów, w jaki można nauczyć kogoś naszej ulubionej metodyki jest ćwiczenie Lego Scrum. Uwielbiamy je, bo na koniec za każdym razem na twarzach uczestników pojawiają się uśmiech i zrozumienie. „To o to chodziło w tym wydarzeniu i w tamtym procesie!” Jakie lekcje płyną z Lego Scrum?
Historia Lego Scrum
Historia używania przez #białko klocków Lego jest długa i zawiła. Jeszcze zanim wyszliśmy z naszą działalnością na zewnątrz, pracowaliśmy razem na jednym projekcie. Dziś powiedzielibyśmy, że pełniliśmy tam rolę Agile Coacha. Wtedy byliśmy po prostu Scrum Masterami, a Łukasz dodatkowo bywał Product Ownerem. Pełniąc te role, między innymi zajmowaliśmy się szkoleniami dla nowych pracowników.
Któryś z nas gdzieś kiedyś usłyszał o możliwości wykorzystania Lego do zasymulowania Scruma. Pomysł strasznie przypadł nam do gustu. I chociaż informacje o nim trafiły do nas z trzeciej ręki, niezrażeni brakiem szczegółów postanowiliśmy zrobić rozpoznanie bojem. Przygotowaliśmy coś, co wydawało nam się, że się sprawdzi i zastosowaliśmy inspect and adapt w praktyce. Sprawdziło się.
Z każdym kolejnym ćwiczeniem coraz lepiej udawało nam się dopracować backlog tak, aby wyprowadzał zespoły na manowce. Celowo dodawaliśmy elementy związane z reużyciem, dzieleniem wymagań, wrzutkami, itd. Z jednej strony symulowaliśmy Scrum, a z drugiej chcieliśmy pokazać jak pracować z wymaganiami. I z czasem ta część urosła nam do pełnoprawnej sesji Product Backlog Refinement, którą przeprowadzamy zanim jeszcze zaczniemy Sprinty.
I tu dochodzimy do momentu, w którym należy podkreślić, że dopiero po jakimś czasie sięgnęliśmy do źródła. Za wymyślenie, opracowanie i propagowanie tego narzędzia odpowiedzialny jest Alexey Krivitsky. Na podlinkowanej stronie możecie zapoznać się z jego ideą na Lego Scrum. A my musimy przyznać, że „nasze” ćwiczenie wygląda już zupełnie inaczej niż pierwowzór.
Lego Scrum przeprowadziliśmy już niezliczoną ilość razy, ciągle udoskonalając i nic dziwnego, że stworzyliśmy coś zupełnie innego. Czy lepszego? Trudno mi stwierdzić. Za to na pewno czujemy, że w takiej formie, jest ono bardziej „nasze”.
Lego Scrum w praktyce
Jak wygląda Lego Scrum w praktyce? Jest to ćwiczenie, w którym na narysowanej odręcznie mapie miasta w scrumowym procesie budujemy miasto. Oczywiście materiałem budowlanym są klocki Lego. A ponieważ symulujemy Scrum, pracujemy iteracyjnie. Nasze wydanie zwykle zawiera trzy Sprinty. Mamy też backlog, Product Ownera i (prawie) wszystko co potrzeba.
Zaczynamy od omówienia backlogu przez PO, po czym następuje sesja Product Backlog Refinement. Jest to moment, w którym zapala się najwięcej żarówek nad głowami. „To o to chodzi w Doskonaleniu Backlogu Produktu! Przecież inaczej w ogóle nie moglibyśmy się zaplanować!”
W ramach refinementu uczestnicy dopytują o wymagania, omawiają między sobą szczegóły, dzielą elementy Backlogu Produktu na mniejsze i na koniec – szacują. Ten ostatni krok zwykle przebiega z wykorzystaniem Story Points i jednej z kilku prezentowanych przez nas technik.
Potem zaś następują szybkie trzy rundy, w trakcie których mamy Planowanie Sprintu, a potem kilka minut na development, czyli budowanie miasta. Na koniec urządzamy sobie Sprint Review, gdzie oglądamy Przyrost, ale i zajmujemy się backlogiem. Tu zmieniają się priorytety i kolejność wymagań.
Na koniec trafiamy na Sprint Retrospective, gdzie zespoły walczą z chęcią do zaplanowania następnego Sprintu. Na szczęście mamy sposoby, żeby skierować ich rozmowy w kierunku usprawnień na kolejną iterację.
Czego brakuje? Przede wszystkim Daily Scrum. Sami uczestnicy mówią, że nie da się tak pędzić na oślep i czasami warto byłoby zatrzymać się i zobaczyć, czy na przykład nie można komuś pomóc. I tu dochodzimy do sytuacji, w której przydałby się też pełnoprawny Scrum Master. O ile liczność grup na to pozwala (lub gdy prowadzimy szkolenia dla Scrum Masterów), to wyznaczona osoba dba o prawidłowy przebieg procesu i pomaga w usprawnianiu, ale traci wtedy trochę frajdy z zabawy klockami.
Poza tymi dwoma elementami, Lego Scrum idealnie pokazuje „o co w tym wszystkim chodzi”.
Lekcje z Lego Scrum
„Nasze” Lego Scrum łączy w sobie dwie zalety. Po pierwsze, pokazuje cały proces Scrum od momentu budowy backlogu, aż do wdrożenia Przyrostu. Teoria to jedno, ale ćwicząc poszczególne elementy w praktyce, o wiele łatwiej jest o pełne zrozumienie.
Równie ważne jest też to, że to ćwiczenie pokazuje sposób pracy z wymaganiami. Elementy backlogu skonstruowane są bardzo specyficznie. Niektóre warto wykonać w innej kolejności, do czego konieczne są negocjacje z PO. Inne zaś lepiej połączyć lub podzielić. Im bardziej doświadczony zespół szkolimy, tym więcej pojawia się pomysłów na reużycie lub na sprytny podział wymagań. To ważne, bo tylko w ten sposób możemy wykorzystać pragmatyzm i budować MVP.
Ponieważ jesteśmy złośliwi i nie wszystkie kryteria akceptacji są opisane precyzyjnie, zespoły uczą się pracować z Product Ownerem. Tu nie chodzi o „wciskanie czegoś klientowi” albo krzyczenie, że „nie było tego w wymaganiach”. Naszym celem jest zadowolenie klienta! Jeśli nikt nie powiedział, że tworzona konstrukcja musi być zgodna z przepisami BHP, to nie znaczy, że możemy je zignorować.
Tego typu „domniemanie zrozumienia” to chleb powszedni naszej pracy, więc staramy się pokazać, jak to wygląda w praktyce. I o ile w pierwszym Sprincie PO zwykle siedzi i się nudzi, tak w ostatnim wszystkie zespoły ciągle dopytują, doprecyzowują i potwierdzają.
Przede wszystkim jednak w trakcie ćwiczenia kwitnie samoorganizacja. Zespoły dostrzegają wartość płynącą ze Sprint Retrospective i przekonują się, że to one mogą sobie ułożyć pracę tak, żeby było im wygodnie. Nikt tego za nich nie zrobi. I tak, jedne zespoły wyznaczają osobę od sortowania klocków, a inne – od pilnowania czasu.
Co jeszcze zrobić z Lego Scrum?
Dużo by można powiedzieć o błędach poznawczych, które jak na dłoni widać w trakcie tego ćwiczenia. Nasze ulubione dotyczą konieczności szybkiego działania i ulegania sugestii. Wystarczy dorzucić do pudełek z klockami kilka bardzo dużych płytek i mamy gwarancję, że budowle będą dokładnie takich wymiarów. Tylko nieliczni zbudują coś mniejszego, co równie dobrze spełni wymagania.
Czasami zaskakiwani jesteśmy my. Dawno temu, jedna z grup pokazała nam sposób na łączenie klocków, który zmienił nasze dzieciństwo…
Lego Scrum można wykorzystać do naprawdę wielu rzeczy. Bardzo ważny jest tu etap podsumowania i podzielenia się przemyśleniami. W końcu przez około dwie godziny bawimy się po to, żeby się czegoś nauczyć. Komentarze po ćwiczeniu są pouczające. Jedni odkrywają istotę Scruma, a inni nowe sposoby na pracę z wymaganiami. Dość powiedzieć, że niezadowoleni jeszcze się nie znaleźli.
Jeśli zainteresowała Cię tematyka Lego Scrum, to zapraszamy na nasze szkolenia Scrum. Każdy znajdzie coś dla siebie, niezależnie od poziomu zaawansowania. Często też przygotowujemy programy szkoleniowe na zamówienie, dedykowane do rozwiązania specyficznych problemów i wyzwań. I tak jak Lego Scrum zawsze podoba się uczestnikom, tak jesteśmy przekonani, że nasze podejście przypadnie Ci do gustu.