Często ludzie pytają nas, czy praca Product Ownera to praca na 100%? Przecież PO odpowiedzialny jest „tylko” za Backlog, jak może to zajmować więcej niż jedną godzinę dziennie? Wy pytacie, ja mówię – sprawdzam!
Backlog Produktu
Utrzymywanie Backlogu Produktu to jedno z podstawowych zadań PO. Nie mówię tutaj wyłącznie o ustalaniu kolejności jego elementów, choć to też zabiera znaczącą chwilę. Mówię też o rzeczach związanych chociażby z zapewnieniem wymaganych jego atrybutów: opis, kolejność, oszacowanie. Pisząc zapewnienie niekoniecznie mam na myśli wykonywanie tych zadań własnoręcznie przez PO, choć i takich Product Ownerów swoim życiu widziałem.
Mówiąc o Backlogu, mówimy również o wizji produktu, który on odzwierciedla. Wielokrotnie na naszym blogu pisaliśmy, że Product Owner bez wizji to nie Product Owner. Wizja nie pojawia się z kosmosu, co więcej, może ona cały czas ewoluować. A zadaniem PO jest jej odzwierciedlenie w liście wymagań. Brzmi jak praca „na chwilę”?
Relacje z „Klientem”
Skoro rozpoczęliśmy od Backlogu Produktu zastanówmy się, skąd pochodzą wymagania, które w nim się znajdują. Idealną sytuacją byłaby ta, w której wymagania po prostu spływałyby do Backlogu po podpisaniu umowy z klientem. Nie ma tak lekko. Wspomniałem wcześniej o wizji, jest ona jednak pochodną kooperacji z Klientem.
To klient wie (częściej jednak nie) co chce uzyskać. To klient oczekuje dostarczenia wartości biznesowej, która pozwoli na realizację jego potrzeb. To on będzie za to wszystko płacił.
Powyższe powoduje, że nie ma co zwalać relacji z Klientem na Project Managera czy Key Account Managera. Role te, choć może nam się wydawać to całkowicie sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem, nie gwarantują budowy i utrzymania relacji zapewniającej poprawne wykorzystania Scrum. Ani PM, ani KAM nie stoją na pierwszej linii frontu. Co więcej, te role są zaangażowane często w realizację projektu w budżecie czy dosprzedaż kolejnych usług, mogą nie mieć zatem wystarczającego „parcia” na dostarczenie najlepszego z możliwych Produktów tu i teraz.
Relacji nie buduje się na Sprint Review. To ciężka i mozolna praca, udowadnianie, że chcemy dobrze i razem wiosłujemy w stronę tego samego brzegu.
Gwarancja dla Zespołu
Nadal nie czujecie się przekonani? Spróbuję uderzyć w jeszcze jedno miejsce. Wraz ze Scrum Guide 2020 pojawiła się nowa odpowiedzialność PO – gwarancja przygotowania zespołu do Planowania. Za Scrum Guide:
„Product Owner gwarantuje, że uczestnicy są przygotowani do omówienia najważniejszych elementów Product Backlogu oraz tego, jak powinien zostać sformułowany Cel Produktu.”
Skoro ma zagwarantować przygotowanie, musi podjąć „różne działania”. Pierwsze, jakie zawsze przychodzi mi do głowy to Refinement. PO powinien zapewnić, że proces ten będzie się odbywał i zaowocuje właściwymi efektami. Nie ma ważniejszego nie-wydarzenia w Scrum niż Doskonalenie Backlogu Produktu. Odpowiedzialność PO wobec Zespołu moglibyśmy na tym zakończyć, ale nie jest to jednak do końca prawda.
PO często jest ekspertem domenowym w zakresie rozwijanego Produktu. Nie powinien dziwić więc fakt, że skupiać się on będzie na doprecyzowaniu wymagań w trakcie ich realizacji czy na odpowiedziach na pytania Deweloperów pojawiające się w trakcie Sprintu. Jest to normalna praca, na którą trzeba znaleźć chwilę czasu pośród wszystkich obowiązków, o których wspomniałem powyżej.
Czy to na pewno praca na godzinę dziennie?
W pierwszym zdaniu dzisiejszego wpisu przedstawiłem często pojawiające się pytanie: czy praca PO to praca na 100% czasu? Czy wszystko to, co opisałem powyżej da się wykonać w jedną godzinę dziennie? A co z łączeniem ról – co jeśli PO jest jednocześnie analitykiem w rozwijanym Produkcie?
Odpowiedź nasuwa się sama. Nie da się odpowiedzialnie piastować tej roli, pracując tylko 1 godzinę dziennie. Ba, czasem i standardowy, 8 godzinny dzień pracy to będzie za mało, żeby zapewnić przygotowanie Zespołu, utrzymać dobre relacje z Klientem, zadbać o dobry Backlog i realizować swoją wizję. Tak czy inaczej, to na pewno nie jest praca na jedną godzinę dziennie.
Koniec końców zawsze do głowy przychodzi mi jeszcze jedna rzecz. Wielokrotnie pisaliśmy o koszcie przełączenia, o tym, że ludzie efektywnie pracują jedynie około 4 godzin każdego dnia. PO to też człowiek i podlega dokładnie tym samym prawom. A może się mylę? Może ma być nadczłowiekiem i cisnąć swoją wydajność wbrew wynikom badań naukowców do 8 godzin? Nawet jeśli, to chyba się to nie uda.
Powyższy tekst pierwotnie ukazał się na naszej liście mailingowej, na której poza tego typu treściami dzielimy się też poradami, historiami z życia, zniżkami na nasze szkolenia i wieloma innymi ciekawostkami. Zapisz się, naprawdę warto!