Są takie osoby, które po prostu powodują konflikty wszędzie tam, gdzie się pojawiają. Co więcej, zazwyczaj stwarzają właśnie ten typ sporów, który w żaden sposób nie pomoże relacji, zespołowi czy projektowi. Mnożą niepotrzebne, destruktywne konflikty, uwielbiają chaos, zniszczenie oraz skandal. Dzisiejszy post będzie właśnie o nich – o osobowościach patologicznych.
Kim są osobowości patologiczne?
Dziś piszemy o temacie, który jest bardziej związany z życiem prywatnym niż zawodowym. Przynajmniej, takie jest moje doświadczenie – osobowości patologiczne spotykałem poza pracą 10 razy częściej niż w niej. Oczywiście, jest tego powód, o którym opowiem bliżej końca dzisiejszego tekstu. Niemniej, bohaterów dzisiejszego odcinka na pewno spotkamy wcześniej lub później. Jeżeli chcemy, żeby nasz framework do zarządzania konfliktami był kompletny, musimy wiedzieć, kim są osoby patologiczne i z czym się ich je jak zachowywać się w interakcjach z nimi.
Jest wiele definicji słowa patologia. Niektóre są stricte medyczne, a inne dotyczą zjawisk społecznych. Nas interesują te drugie, czyli na przykład:
- nieprawidłowe zjawiska społeczne, prowadzące do złego funkcjonowania społeczeństwa;
- zachowania, warunki łamiące normy społeczne, zwłaszcza w obszarze przemocy w rodzinie i nałogów (alkoholizm, narkomania), zwykle w sposób agresywny i bezwstydny;
- patologią nazywa się też środowisko funkcjonujące w takich warunkach.
Mówimy, że ktoś ma osobowość patologiczną, jeżeli ta osoba ma stałe skłonności do zachowań idących wbrew normom społecznym, agresji, braku wstydu oraz obecności nałogów. Nic dziwnego, że takie osoby są bardzo konfliktogenne i trudne w obejściu.
I tu zwracam uwagę: jeżeli czytając powyższe powstaje u was w myślach obraz alkoholika leżącego pod Żabką, to nie tędy droga. Są ludzie, którzy wydają się być normalni, z pozoru posiadający standardowe życia, ale będący zagrożeniem dla swego otoczenia. Można ich spotkać w korpo oraz start-upach, poznać na zajęciach jogi albo crossfitu. Właśnie takie osoby patologiczne są bardziej interesujące dla naszych czytelników.
Zaburzenia osobowości z wiązki B
To właśnie osoby o zaburzeniach osobowości z wiązki B powodują tak dużo konfliktów. Jak zawsze, dodam disclaimer, że ten post nie jest poradą medyczną, a ja nie jestem psychiatrą. Nie chodzi o to, aby kogokolwiek diagnozować – tego tak naprawdę nie będziemy mogli zrobić. Chodzi o to, żeby poznać pewne wskazówki, które pomogą nam rozpoznać, że mamy do czynienia z bardzo trudnym człowiekiem.
Osoby o takich zaburzeniach są pozbawione dwóch rzeczy, które są kluczowe dla zdrowych relacji: empatii oraz sumienia. Brak tej pierwszej powoduje, że nie są w stanie przejmować się innymi ludźmi. Potrzeby innych ich po prostu wcale ich nie obchodzą. Brak drugiej sprawia, że nie czują winy, niezależnie od tego, jak bardzo złego uczynku zdarzy im się dokonać.
Zazwyczaj nie myślimy o tym, jak ważny dla naszego właściwego funkcjonowania jest ból fizyczny. Jeżeli uderzymy się ręką o ścianę to natężenie bólu powie nam czy mamy spodziewać się siniaka, czy też musimy natychmiast jechać do szpitala na założenie gipsu. Ja lubię sporty walki i to właśnie instynkt chronienia siebie przed bólem sprawia, że ludzie nie nadstawiają się na ciosy, które mogłyby spowodować poważny uszczerbek na zdrowiu.
Podobną rolę odgrywają empatia i sumienie. To właśnie ten ból mentalny, który odczuwamy, jeżeli potraktujemy kogoś niesprawiedliwie sprawia, że staramy się nie być okropnymi ludźmi. A więc ten, kto tego bólu nie czuje, nie ma żadnej motywacji, żeby się starać. I zazwyczaj jest okrutny.
NPD, BPD, itd.
Wszyscy znamy taki termin jak „narcyz”. Nazywamy tak kogoś, kto jest bardzo arogancki oraz egoistyczny. Jednym z zaburzeń osobowości z wiązki B jest właśnie narcystyczne zaburzenie osobowości – NPD. W ramach tejże „wiązki B” znajdziemy kilka odmian NPD oraz inne zaburzenia, takie jak zaburzenie osobowości z pogranicza (BPD) oraz antyspołeczne zaburzenie osobowości (często nazywane psychopatią). Te wszystkie schorzenia różnią się przejawem zewnętrznym, ale w gruncie rzeczy stoi za nimi ten sam mechanizm – już wspomniany brak empatii oraz sumienia. To wszystko sprawia, że:
- Takie osoby nie mają potrzeby dostosowywać się do norm społecznych.
- Inni ludzie dla nich są tylko narzędźmi do osiągania własnych celów.
- Oni nie mają problemów z tym, żeby cynicznie kłamać, manipulować, oszukiwać bądź stosować okrucieństwo.
- Ponieważ wymienione cechy i zachowania wiążą się z wykluczeniem z grup społecznych, osoby patologiczne “noszą maski” – mają pozor normalności i głównie muszą udawać się do podstępów.
Muszę też dodać, że na dzień dzisiejszy nie stwierdzono żadnego przypadku skutecznego wyleczenia takiego zaburzenia. Czytaj: takiej osoby nie da się „naprawić”! Z tego też względu, taktyki nawigowania konfliktów, które stosowalibyśmy mając do czynienia z normalnie funkcjonującymi ludźmi, w tym przypadku nie zadziałają. Co więcej, mogą dać im dodatkową broń przeciwko nam. Jak więc mamy z nimi działać?
Destruktywne konflikty
Na naszym Weekendzie bez* Konfliktów mamy całą sekcję poświęconą obchodzeniu się z osobowościami patologicznymi. Zachęcam do zapisów. Jednocześnie, byłoby nie fair przedstawić Wam to wszystko tylko po to, żeby wypromować nasz weekendowy warsztat (choć jest naprawdę dobry!). Dlatego też kolejny mój post da Wam kilka wskazówek, jak nawigować konflikty mając do czynienia z narcyzem. Oprócz tego, w najbliższy czwartek subskrybenci naszej listy mailingowej dostaną tekst z case’ami konfliktów z takimi właśnie ludźmi. A skoro powtarzamy, że techniki, które opracowujemy na naszym warsztacie przydają się jak w pracy, tak i w życiu osobistym, to będą to przypadki z obu tych obszarów. Pamiętaj, żeby się zapisać!
Obiecywałem też, że na końcu powiem, dlaczego w życiu prywatnym częściej zdarzą się spotykać osoby patologiczne. To wiąże się z dwoma czynnikami. Po pierwsze, duża ich część ma problem z utrzymywaniem stałej pracy, więc szybko zostają odfiltrowani. Ci, którzy potrafią ją utrzymywać, zazwyczaj chronią swój pozór normalności bardzo dobrze, udając z zewnątrz perfekcyjnych ludzi. „Żerują” natomiast tam, gdzie mają mniej do stracenia – w życiu osobistym, często na najbliższych osobach, w tym na własnych małżonkach, dzieciach i tak dalej. Drugi czynnik jest z tym powiązany: dlatego, że stale potrzebują ofiar, potrzebują dużej ilości socjalizowania się, żeby te ofiary znaleźć. Dlatego mimo, że narcyzów jest bardzo mało, każdy z nas ich spotykał, bo mają oni o wiele większy „zasięg” społeczny niż przeciętny człowiek.
Powtarzam: osoby patologiczne to tylko kilka procent całej populacji ludzkości. Ale to oni stwarzają lwią część kłopotów. A więc, musimy wiedzieć, jak mieć z nimi do czynienia, a jednocześnie nie popaść w paranoję, widząc narcyza bądź psychopatę na każdym kroku. Ale to już temat na następny post.