Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się dlaczego ludzie nie robią tego, co dla nich dobre? Dlaczego nie działają w optymalny sposób? Jaka motywacja przyświeca ich działaniom, skoro czasami jest oczywiste, co powinni w danej sytuacji zrobić?
Teorii jest wiele, ale bezpiecznie możemy założyć, że główną motywacją zawsze będzie egoizm. Nie ma tu znaczenia czy mówimy o środowisku zawodowym czy życiu prywatnym.
Nikt nie robi sobie wbrew
Nikt nie robi niczego wbrew sobie, ani po to, żeby poczuć się gorzej. Jako ludzie jesteśmy egoistami, a nasza nadrzędna motywacja, to osiągniecie szeroko rozumianych osobistych korzyści.
Nawet jeśli pomagamy innym, to też zawsze liczymy na coś w zamian. Nawet jeśli tym czymś jest po prostu nasze lepsze samopoczucie wynikające z tego, że komuś pomogliśmy.
„Bezinteresowna” pomoc nigdy nie urasta to takich rozmiarów, żeby działała na szkodę pomagającego.
Jeśli wydaje nam się, że ktoś działa na swoją szkodę, to po pierwsze spróbujmy postawić się w jego sytuacji, z jego wiedzą, doświadczeniem i emocjami. Wtedy może się okazać, że to co z naszego punktu widzenia jest dziwne albo wręcz nierozsądne, tak naprawdę jest najlepszym dostępnym rozwiązaniem.
Czasami jednak okazuje się, że niektórzy faktycznie działają skrajnie nieefektywnie i/lub na swoją szkodę. Jaka jest ich „motywacja”?
Nieznajomość realiów
Gdy kierowca pojazdu z turbosprężarką od razu po zjeździe z autostrady wyłącza silnik nie pozwalając na ochłodzenie się układu, to nie jest przecież tak, że celowo działa on na swoją szkodę. Przyczyną będzie tu zapewne niewiedza.
Nikt nie jest ekspertem w każdej dziedzinie. W dzisiejszych czasach jest to po prostu niemożliwe. Stąd często działamy w oparciu o to, co nam się wydaje albo zawierzamy anonimowym dla nas znawcom, którym przecież też nie możemy bezgranicznie ufać.
Ten problem doskonale widać np. na rynku fitness. Dostępnych jest tysiące różnych diet i miliony rozmaitych zestawów ćwiczeń. Każdy chce zarobić, a zdezorientowani klienci nie wiedzą, co naprawdę działa, a co nie. Stąd często wydają masę pieniędzy na zupełnie nieefektywne programy.
Osoba ładująca w siebie tylko i wyłącznie węglowodany, a do tego wyniszczająca swój organizm trenując biegi długodystansowe nie działa na swoją szkodę specjalnie. Ona po prostu nie wie, że to co robi nie służy osiągnięciu postawionego celu, ani że są lepsze sposoby.
Wszystkie osoby, które ograniczyły spożywanie węglowodanów na rzecz białek (ekhm, ekhm) i zdecydowały się na regularny trening siłowy wiedzą, że to najprostszy sposób na utrzymanie nie tylko świetnej sylwetki, ale i przede wszystkim – zdrowia. Tyle tylko, że w całym zalewie diet i treningów nie wiadomo, które sposoby są naprawdę skuteczne.
Nie zakładajmy od razu, że ktoś celowo robi coś źle albo nieoptymalnie. Być może po prostu nie wie, że istnieją lepsze sposoby.
Ukryte korzyści
Charles Dickens publikował swoje powieści w częściach, a wynagrodzenie otrzymywał za każdą z nich. Stąd jego uwielbienie do rozwlekłych opisów, często dotyczących zupełnie przypadkowych i nieistotnych przedmiotów. W taki sposób łatwiej było mu zapewnić zakontraktowaną długość każdej z części.
Podobna motywacja przyświecała Alexandrowi Dumas. On miał płacone za linie, więc jego Muszkieterowie prowadzili między sobą bardzo dynamiczne i żwawe konwersacje, a ich wypowiedzi to często stanowiły pojedyncze słowa.
Dumas poszedł nawet o krok dalej i stworzył postać Grimauda, który nigdy nie wypowiedział się niczym więcej niż monosylabą. Kiedy jego wydawcy przestali płacić za te linie, które nie sięgają przynajmniej do połowy strony, Grimaud został uśmiercony.
Nie dziwmy się, że gdy zaczynamy premiować developerów za liczbę poprawionych błędów – nagle zaroi się od zgłaszanych błędów. Jeśli zaś powiążemy premię z małą liczbą zarejestrowanych błędów, to od razu niektóre problemy poprawiane będą „na boku”, bez zgłaszania ich w systemie.
W wielu miejscach na świecie domy były opodatkowane według liczby okien, w konsekwencji czego masowo zamurowywano otwory okienne. Z kolei każdy, kto był w Amsterdamie widział bardzo wąskie i wysokie budynki. Tutaj też powód jest oczywisty – tamtejszy podatek od nieruchomości liczony był według nabrzeża zajmowanego przez budynki, stąd opłacało się budować wąsko, ale wysoko.
Zawsze, gdy ludzie robią coś teoretycznie nierozsądnego, zadajmy sobie pytanie czy ich motywacją nie są jakieś ukryte korzyści. A jeżeli to my mamy wpływ na premie i bonusy, zastanówmy się jakie nadużycia na pewno pojawią się w związku z nowymi regulacjami.
Emocje też motywują
Trzecim powodem, dla którego ludzie mogą robić coś, co wydaje nam się mało rozsądne jest działanie pod wpływem emocji. Gdy jesteśmy głodni, niewyspani, zmęczeni, rozgoryczeni albo źli to nie jesteśmy sobą. A skoro nie jesteśmy sobą, to nie zawsze też działamy w zgodzie ze swoim interesem.
Przekleństwem dzisiejszych czasów jest masowe wybieranie natychmiastowej satysfakcji zamiast długotrwałych korzyści.
W dalszym ciągu podtrzymuję tezę tego tekstu – nikt nie robi niczego wbrew sobie albo po to, żeby świadomie mieć gorzej. Jeśli wściekły kierowca zaczyna obrzucać niewybrednymi epitetami kogoś, kto zajechał mu drogę, to nie dlatego, że przyniesie mu to długotrwałe korzyści. Robiąc tak po prostu w danej chwili czuje się lepiej, odnosi chwilowy i złudny zysk.
Większość ludzi będąc w emocjonalnym stanie będzie patrzyło przez pryzmat tego, jak się w danej chwili czują. Stąd niektórzy po kłótni z szefem potrafią wrócić do biurka i wydrukować wypowiedzenie, na które nigdy by się nie zdecydowali, gdyby pozwolili sobie ochłonąć. W takich sytuacjach mamy tendencje do zawężania horyzontu czasowego do „tu i teraz”, nie myślimy o długoterminowych konsekwencjach.
Wspomniany już wcześniej kierowca turbodoładowanego auta może równie dobrze myśleć o natychmiastowej satysfakcji („jestem głodny, nie będę czekał ani chwili dłużej”) zapominając o długotrwałych korzyściach („poczekam, aż turbina wystygnie, bo ewentualny koszt naprawy nie będzie wart szybszego posiłku”).
Jeżeli ktoś postępuje nieracjonalnie, warto się zastanowić czy nie targają nim jakieś emocje albo czy nie skupia się na chwili bieżącej. W teorii dobrze by było, gdyby dorośli ludzie byli rozsądni, ale w praktyce zachowanie zimnej krwi jest o wiele trudniejsze, niż się wydaje.
Jedna motywacja
Odpowiedź na pytanie „dlaczego oni to robią?” jest prosta. Wydaje im się, że tak będzie dla nich lepiej. Przeważnie nie ma to nic wspólnego z obiektywnie optymalnym rozwiązaniem, ale z wyborem najlepszego z tych, o których aktualnie wiedzą i tych, które podpowiada im umysł.
O ile nasze umysły świetnie radziły sobie z zapewnieniem przetrwania naszego gatunku przez setki tysięcy lat, tak w dzisiejszych czasach wymagamy od nich czegoś zupełnie innego. Wbrew temu co lubimy o sobie myśleć, logika i racjonalizm nie są naszą najmocniejszą stroną.
Jeśli zagadką jest dla ciebie motywacja stojąca za jakimiś zachowaniami, spróbuj zastanowić się czy nie wynikają one z niewiedzy o lepszych rozwiązaniach, ukrytych korzyści, myśleniu o krótkim, a nie długim terminie czy też może powodem są wzburzone emocje. Bo dopiero wiedząc dlaczego coś się dzieje, można spróbować na to wpłynąć.