Dzisiejszy tekst został napisany w stu procentach na klawiaturze. Ale wśród naszych ostatnich tekstów znajdziecie i takie, które powstały przy pomocy konwersji tekstu na mowę. Jeden z nas korzysta z tego sposobu od dawna, a drugi wypróbował go dopiero ostatnio. Czy się przekonał? A może okazało się, że lepsze jest wrogiem dobrego?
#białko agile blog
Oto wszystkie teksty na naszym zwinnym blogu:
Dzisiaj tekst o dwóch rzeczach związanych z planami i harmonogramami. Z jednej strony chcemy opowiedzieć o tym, jak budować plany, a z drugiej przestrzec przed ich zbytnią ich szczegółowością.
Są takie miejsca, gdzie wszyscy się do siebie uśmiechają, współpracują i sprawiają wrażenie świetnie zgranych. Czar pryska w momencie, w którym ktoś wyciąga nagrania ze spotkania bądź odwołuje się do spisanych ustaleń z przed miesięcy bądź lat. Zwinnie? Nieszczególnie.
Lindos, Grecja. Nad miastem góruje zamek z ruinami świątyni Ateny. Pod zamkiem miasteczko złożone z wielu, naprawdę wielu wąskich, białych uliczek. Która wiedzie na wzgórze? Wchodząc w labirynt zachowujemy wszystkie dostępne opcje, ale ta, która pozwoli nam wejść na szczyt będzie tylko jedna. Która?
Dzisiejszy tytuł jest co najmniej dwuznaczny. Czy chodzi o przejście na agile w dwa miesiące czy bardziej o to, jak stosować podejście zwinne dla inicjatyw i projektów trwających tak krótko? Dla odmiany nie będę Was trzymał w niepewności – chodzi o to drugie.
Tytuł trochę brzmi jak nazwa jakiegoś teleturnieju albo gry, ale zapewniam Was, że Hundred Dollar Method to rewelacyjny sposób na zarządzanie oczekiwaniami wielu interesariuszy. Ta metoda może również przydać się do priorytetyzacji Waszych wymagań. Bez zbędnego gadania przejdźmy więc do rzeczy.
Większość z nas ma skłonności do skupiania się na negatywach i szukaniu problemów. Dziś jednak będzie optymistycznie. Przyszedł czas na 3 najważniejsze cechy naprawdę dobrego PO.
NFR-y, wymagania niefunkcjonalne, kryteria jakościowe. „Te wymagania, o których nikt nie chce mówić.” Jest wiele określeń na to, o czym chcemy dzisiaj opowiedzieć, ale jest też mnóstwo sposobów na ich ujarzmienie. Dziś spróbujemy usystematyzować nasze podejście do wymagań niefunkcjonalnych.
Dziś ponownie poruszamy temat codziennego, co najwyżej piętnastominutowego spotkania. Mowa oczywiście o Daily, a tym razem – o obecności na nim Product Ownera.
Są takie tematy, które nawet nie wiadomo czy są „agile’owe”, czy po prostu rozsądne. Mniejsza o nomenklaturę, ważne są efekty. Jeśli zaintrygował Was temat weekly bądź po prostu szukacie dobrego sposobu na organizację pracy, zapraszam do dzisiejszego tekstu.
Strona [tcb_pagination_current_page] z [tcb_pagination_total_pages]