Dziś po raz kolejny zastanowimy się, czy są takie sytuacje, w których nie powinniśmy w ogóle patrzeć w kierunku metodyk zwinnych. Spoiler alert: są.
#białko agile blog
Oto wszystkie teksty na naszym zwinnym blogu:
Wielokrotnie na naszym blogu mierzyliśmy się z nieporozumieniami związanymi z powszechnie (i błędnie) używaną terminologią. Dużo piszemy o metodyce Scrum i podejściu zwinnym (agile), ale często też spotykamy się z używaniem tych określeń zamiennie. Skąd się to wzięło i jak relacja pomiędzy Scrum i agile wygląda naprawdę?
Czasami warto sięgnąć do źródła. Znalazłem ostatnio świetny cytat z książki Toyota Production System: Beyond Large-Scale Production (Taiichi Ohno), który uświadomił mi, że w pogoni za wynikami potrafimy wypaczyć idee, na których się wzorujemy.
Na etykietach niektórych produktów możemy znaleźć różne hasła mające nas zapewnić o ich jakości. Jeżeli chodzi o kosmetyki, bardzo popularnym stwierdzeniem jest „produkt testowany dermatologicznie”. Brzmi dobrze, do momentu aż nie uświadomimy sobie, że przecież nic nie wiemy o wynikach tych testów.
Certyfikat ma za zadanie potwierdzić znajomość danej dziedziny przez jego posiadacza. Nie inaczej jest z certyfikatami powiązanymi z metodykami zwinnymi. Jego posiadacz może szczycić się znajomością metodyki bądź przygotowaniem do pełnienia jednej z ról w ramach procesu scrumowego. Jednak czy certyfikat Scrum jest nam naprawdę potrzebny?
Metodyka Kanban zawiera wiele ciekawych i bardzo użytecznych elementów. U jej podwalin leży ograniczenie strat, a co za tym idzie – optymalizacja kosztów. Co zostało zakwalifikowane jako strata (ang. waste) i czy elementy te będą podobne również w dzisiejszych czasach?
Moglibyśmy napisać cały cykl tekstów o wymówkach, które rzekomo mają uzasadniać dlaczego coś robimy źle. „U nas się nie da” i „zawsze tak robiliśmy” są zdecydowanie na szczycie tej listy.
Czym jest zespół? Grupą ludzi – to oczywisty warunek. Ale nie każdy zbiór osób będziemy mogli nazwać zespołem. Potrzebne jest coś, co spaja wszystkich. Będzie tym jeden, wspólny cel. Zespół musi mieć powód swojego istnienia, a bez niego napotkamy na wiele dobrze znanych problemów.
Wiele dyskusji prowadzonych przez nas na warsztatach i szkoleniach kręci się wokół „problemów agile’a”. Bo nagle okazuje się, że wymagania się zmieniają, że zakres się poszerza albo że próbujemy zabrać się za coś, co tak naprawdę nie wiemy jak zrobić. Tylko czy to rzeczywiście jest problem zwinności?
Zwinność i „bycie agile” wywodzą się z IT. Najszybciej za tą modą zaczęły podążać zespoły wytwórcze, które dostarczają skomplikowane rozwiązania, czyli oprogramowanie. Reszta świata nie zawsze nadąża za postępem w informatyce, nawet jeżeli chodzi o tak nietechniczne rzeczy jak zwinne metodyki.
Strona [tcb_pagination_current_page] z [tcb_pagination_total_pages]