Zarobki Scrum Mastera to temat rzeka. Istnieją organizacje, które uważają, że Scrum Master jako ten, który „nic nie robi”, zarabia za dużo. Inne nie mają problemu w zapłaceniu za wiedzę pozwalającą zwiększyć szansę na sukces. Można więc zapytać: czy Scrum Master się opłaca?
Scrum Master? Dziękuję, nie potrzebujemy
Firmy, w których Scrum Master to ten „co nic nie robi”, najczęściej nawet go nie posiadają. Po co im ktoś, kto nie wytwarza przyrostu, kto nie generuje przychodu, a wręcz przeciwnie – kosztuje? Przecież to nie ma sensu!
Często taka postawa nie jest poparta żadnym wcześniejszym doświadczeniem. Po prostu Scrum Master nigdy nie miał okazji wspierać tej organizacji. Najważniejsze jednak, że na papierze i w materiałach promocyjnych jesteśmy „zwinni„.
Czytając te słowa, każdemu z nas przyjdzie do głowy jakaś firmę ze swojego podwórka czy opowieści znajomych. Jednocześnie też, większość z nas chciałaby pracować w firmie, w której w Zespole Scrumowym pracuje Scrum Master z krwi i kości. Choć decyzja o jego zatrudnieniu nie należy do nas, możemy zwrócić uwagę na potrzebę jego wsparcia podczas Retrospektywy Sprintu lub wyeskalować ją do odpowiednich osób.
SM-ie, daj nam cokolwiek!
„Scrum Master jest odpowiedzialny za rozumienie i stosowanie metodyki” i tego możemy oczekiwać. Czy to dużo? A może za mało? Kiedy jesteśmy rozpędzeni, gdy bez problemów kończymy kolejne kawałki funkcjonalności, wydaje nam się, że nie potrzebujemy człowieka, który będzie nam doradzał właśnie w tym zakresie. W danej chwili możemy czuć szczęściarzami.
Czy jednak stać nas jednak na rezygnację ze Scrum Mastera?
Żyjemy w szybko zmieniającym się świecie. Pozorna harmonia, której doświadczamy dziś, może zmienić się w realny problem już dnia następnego. Nic w życiu nie jest dane raz na zawsze, a najmniejszy problem może urosnąć do takiego, który realnie zagrozi naszym interesom.
Część z tych wydarzeń da się wyprzedzić. Nie uda się nam przewidzieć, że przysłowiowy Kowalski, będący kluczowym programistą, chce odejść z pracy. Ale już ryzyko narastającej „moreny czołowej” składającej się z niewykonanych wymagań możemy zaadresować zanim się zmaterializuje. Podobnie zauważymy pierwsze zalążki długu technologicznego.
Wróżka
Scrum Master nie jest wróżką i nigdy nią nie będzie. Nie przewidzi przysłowiowych „nieznanych nieznanych”. Działamy przecież w IV kwadrancie Cynefin frameworku. Z natury rzeczy dotykamy obszaru, który jest skomplikowany i trudny do przewidzenia. Jak i czy w ogóle może więc wspomóc nas Scrum Master? Gdyby nie mógł, nie pisalibyśmy tyle o potrzebie jego istnienia w zespole.
Właściwy człowiek na właściwym stanowisku posiada szeregu umiejętności i narzędzi wspierających dokonywanie najlepszych w danym momencie wyborów. Umiejętności te dotyczą głównie słuchania, facylitacji, podpowiadania sprawdzonych rozwiązań, sprzedawania dobrych praktyk i moderowania dyskusji.
Nie od dziś wiadomo, że zwinne metodyki opierają się w 80% na komunikacji, a w 20% na faktycznym przepisie, mówiącym w jaki sposób mamy pracować. Doświadczenie bazujące na ukończonych projektach pozwala również Scrum Masterowi próbować przewidzieć nieznaną przyszłość. Nie jest to łatwe i nie zawsze jest to możliwe, ale zatrudniając obytego Scrum Mastera, możemy mieć pewność, że człowiek ten widział już wiele.
I co prawda każdy myśli, ze jest wyjątkowy, ale uwierzcie mi – sytuacje, z którymi mierzycie się w swoich projektach zdarzyły się już wcześniej. Człowiek, którego zatrudnicie może znać naprawdę dobre rozwiązanie trapiących was problemów.
Money, money, money
Tytuł tego post to nie clickbait i nie chcę zawieść osób, które doczytały do tego miejsca i zastanawiają się „Gdzie te zarobki Scrum Mastera?” Może niektórzy wyłącznie po to kliknęli w link na naszym blogu czy profilu #białko na LinkedIn.
Żyjemy w czasach, gdzie ogłoszenia o pracę w IT wskazują na widełki płacowe. Nie ma więc problemu, aby otworzyć LinkedIn i wyszukać interesujące nas oferty. Dziennie pojawia się co najmniej ich kilka. Do wyboru, do koloru.
Jest jednak jedno „ale”… Z uwagi na permanentny brak specjalistów, rynek zaczyna się psuć. Ludzie, którzy jeszcze wczoraj zajmowali się rzeczami odległymi od obowiązków Scrum Mastera, dają się skusić dobrymi pieniędzmi. Po zaliczeniu certyfikacji zaczynają uważać się za doświadczonych profesjonalistów, którymi jeszcze nie są. Niektórzy nigdy nimi nie będą.
Firmy poszukujące Scrum Masterów „na gwałt”, dużo ryzykują zatrudniając takich pracowników. Mogą się przejechać i zyskać osobę, która faktycznie nie będzie warta swoich pieniędzy. Najważniejsze jest jednak to, że ryzykują zrażeniem się do naprawdę dobrej (choć nie idealnej) metodyki. A tego jako #białko chcemy zapobiec.
chwila, piszesz, że tytuł to nie clickbait, ale na końcu tych zarobków nie podajesz, i tylko tłumaczysz dlaczego to był clickbait? Niefajnie…
Uważam, że podawanie widełek (zwłaszcza górnych) to sprytny sposób hrów na wyciskanie kandydatów. Dobre firmy często nie ogłaszają się na linkedinie , podobnie dobzi kandydaci rzadko szukają tam pracy (o ile w ogóle są dostępni).
Ja bym chciał wiedzieć po prostu jakie są prawdziwe widełki dla dobrych scrummasterów. Ot po to, żeby wiedzieć czy jako deweloper szukający jakichś zmian mam w ogóle po co patrzeć w tamtym kierunku, czy może to w ogóle nie pokryje rat na moje Maserti
To trochę tak, jakby Cię ktoś zapytał, „Czy praca na kierunku dewelopera pokryje raty na Maserati?” Baaardzo zależy to od doświadczenia, technologii i firmy, do której trafisz. Tu jest podobnie, dlatego możemy powiedzieć, że „zarobki devów i SM-ów są podobne”. 😉
Czesta durna porada roznych wielkich guru branzy jest „to zalezy”.
Addkwatna odpowiedzia jest wiec, ze zarobki „to zaleza”.
Od rezultatow.
Badz scrummastere, nie miej narzedzi pracy i pozycji. Frustracja i wrzody w 2 lata gwarantowane. Moze pozwanie ktorejs firmy tez.
Wojtek – starter moze z 4-6 k na lapke, 2-3 lata moze cos okolo 10-11 k na lapke, powyzej to roznie, niektorzy rzekomo dobijaja do 20-30k ale to nikt sie nie pochwali bo go konkurencja zniszczy.
Trener scrum wcale jakos mocno nie zafabia, lepiej klepac dupogodziny na wygodnym etacie jako scrum kierownik kierownikow
Z Twojego komentarza wylewa się straszna frustracja. Skąd to się wzięło? I skąd pomysły na „scrum kierownika kierowników”?