Napracowaliśmy się. Minęły jeden do czterech tygodni, zrealizowaliśmy elementy naszego Backlogu Sprintu. Siedzimy właśnie w kuchni sącząc naszą korpo-kawę. Ostatni piątek Sprintu, czuć to w powietrzu, ale czy zakończyliśmy już naszą pracę?
Wyniki
Kończąc Sprint w pierwszej kolejności powinniśmy zastanowić się jak nam poszło. Najlepiej gdyby nasza kończyła się pełnym sukcesem, gdzie zrealizowaliśmy wszystkie elementy z listy zaplanowanych wymagań. Ale może to też być sukces tak zwany umiarkowany. Mówimy o sytuacji, w której coś nam zostało albo czegoś nie zrealizowaliśmy. Niezależnie od stanu rzeczy musimy się zastanowić, co wpłynęło na rezultat.
Mówiąca o zastanowieniu się mam oczywiście na myśli Sprint Retrospective, kozetkę dla zespołu, wydarzenie które przez wielu z Was nie jest lubiane. Całkiem niepotrzebnie, ponieważ co do zasady retro ma nam pomóc a nie przeszkodzić.
W przypadku sukcesu ustalenie przyczyn dla których udało nam się dowieść całość listy wymagań będzie przyjemnością. A jeśli mamy „sukces częściowy” to fundamentalną informacją dla całego Zespołu Scrumowego będzie powód niezrealizowania części wymagań. Czy na wyniki miało wpływ zrozumienie wymagań, a może błędne ustalenie dostępności naszych koleżanek i kolegów (czyli Capacity zespołu), a może w ogóle coś jeszcze innego?
Zamiast pozostawiać to w sferze niewiadomych po prostu poświęćmy chwilę i dowiedzmy się o co chodzi.
Wydanie
Nie od dziś wiadomo że kończąc Sprint tworzymy potencjalnie wdrażalny Przyrost oprogramowania. Te cztery słowa mają w sobie moc potencjalnego udostępnienia produktu klientowi końcowemu. Czy będziemy to robić właśnie kończąc Sprint?
W części przypadków tak. Będzie się tak działo szczególnie w tych miejscach, w których produkt nie jest duży, a zależności między poszczególnymi wymaganiami i zespołami nie występują lub jest ich bardzo mało. W przeciwnym wypadku musimy zastanowić się, czy wydanie wartości biznesowej klientowi końcowemu ma sens. W danych okolicznościach rzecz jasna, tu i teraz, patrząc na szanse, ryzyka i koszty.
Decyzje o wydaniu produktu podejmuje jedna, konkretna osoba. To Product Owner odpowiedzialny jest za to, aby zweryfikować sensowność wdrożenia i zdecydować o „go live” bądź wstrzymaniu się i poczekaniu na coś więcej. Jest to jedna z tych trudniejszych decyzji ale pamiętajmy o jednym z podstawowych założeń zwinnych metodyk – udostępniaj produkt i zbieraj informację zwrotną często, im częściej tym lepiej.
Pochwalmy się!
Koniec Sprintu to jest też ten moment, kiedy wraz z naszym zespołem możemy pochwalić się co udało nam się zrobić. Zaprosimy na spotkanie interesariuszy naszego projektu i przedstawimy im (i sobie samym) informacje na temat aktualnego stanu listy wymagań, dowiezionych i niedowiezionych PBI, a także naszych planów na najbliższą przyszłość. A jeśli wystarczy czasu – zaprezentujemy także zmiany w produkcie. Wiele osób pyta mnie, czy to jest w ogóle potrzebne? Moja odpowiedź za każdym razem jest twierdząca. Nic nie spaja zespołu bardziej, nic nie wzmaga jego zaangażowania i efektywności jak możliwość pochwalenia się tym, co zrobili.
Oczywiście nie zawsze jest różowo, czasem do przygotowanego przez nas produktu przysłowiowy biznes ma wiele uwag. Ale za każdym razem uwagi te powodują, że będziemy pracować lepiej. A na pewno dostarczymy to, na czym zależy naszemu klientowi i z czego będzie chciał korzystać. Wyobraźmy sobie sytuację, gdzie interesariusze nie udzielają nam żadnej informacji zwrotnej o tym, czy nasza praca im odpowiada, czy też nie. Im rzadziej się widzimy, tym bardziej mogą się zdziwić jak poznają aktualny stan naszego rozwiązania i backlogu.
Nie do przecenienia jest również wartość społeczna tego wydarzenia. Oczywiście, mowa tu cały czas o Sprint Review, gdzie mamy możliwości budowy wzajemnego zaufania i zrozumienia. Dzięki powyższym aspektom mamy szansę na budowę całkiem nowej jakości, nastawionej na współpracę w osiągnięciu wspólnych celów.
Ostatni piątek Sprintu
Dla większości z nas ostatni piątek Sprintu to ostatni jego dzień. Dla większości, czyli tak dla 80-90% z nas. Widziałem też zespoły, które pracowały w kadencji czwartek – środa. Dla nich tytuł tego posta powinien brzmieć „Ostatnia środa Sprintu” albo bardziej ogólnie, „Ostatni dzień Sprintu. Tylko wtedy musielibyśmy użyć innego obrazka do ilustracji dzisiejszego tekstu
Koniec Sprintu to skomplikowany, pracowity czas nakierowany na osiągnięcie pewnych zdefiniowanych efektów. Wydaje się, że elementów, którymi musimy zająć się podczas tego jednego dnia jest dużo. Na pewno, aby dobrze nimi zarządzić niezbędny będzie doświadczony Scrum Master. Poprzez techniki facylitacji zwiększy on nasze zaangażowanie w pracę właśnie w tym dniu, wydatnie przykładając się do osiągnięcia celów poszczególnych wydarzeń.
Starałem się Wam pokazać, że każdy z elementów „ostatniego piątku Sprintu” ma swoje zadanie i jest nie do przecenienia. Zastanówmy się, czy stać nas na pominięcie któregoś? Ciekaw jestem Waszych spostrzeżeń w tym zakresie. Czy są wśród czytelników naszego bloga osoby, które uważają na przykład, że nie opłaca się retrospektywy?