.st0{fill:#FFFFFF;}

Obsesja narzędzi 

 18 sierpnia, 2020

Łukasz Bręk

Obsesja narzędzi – tak można nazwać rozpoczynanie transformacji czy projektu od wyboru narzędzi. Tak samo nazwalibyśmy natręctwo objawiające się utożsamianiem posiadania „odpowiedniego” narzędzia z powodzeniem projektu.

 

„Bo jakieś musi być!”

Jakiś czas temu pisaliśmy o narzędziu, z którego prawie każdy korzysta w swojej organizacji. Chodzi oczywiście o Jira. Część osób, szczególnie w dużych firmach nie wyobraża sobie bez niej pracy. Można mieć różne zdanie w tym zakresie, ale czy nie najważniejsze powinno być coś innego?

Nie wiem, skąd to się bierze. „Musimy mieć jakieś narzędzie, bo…”. No właśnie, bo co? Bo jeśli nie będę go miał to coś się stanie? Czegoś nie dopatrzę? Coś mi umknie? A może jest to tylko wymówka lub działanie mające na celu możliwość wydłużenia fazy inicjowania projektu? Często się nad tym zastanawiam.

Zaskakujące dla mnie jest twierdzenie i działanie, które już na samym początku każe skupiać się na dostarczeniu czegoś, dzięki czemu będziemy w stanie weryfikować postęp na naszym projekcie. Z ogólnym założeniem się zgadzam – coś mieć musimy. Ale czy jest to najważniejsza z rzeczy, którymi musimy zająć się na początku naszego działania? Śmiem twierdzić, że nie.

 

Kontrola

„Kontrola podstawą zaufania„, brzmi dobrze znany cytat. Wiele organizacji bierze sobie go aż za bardzo do serca sądząc, że dzięki odpowiedniemu narzędziu uzyska prawdziwe dane na temat obserwowanej wielkości. Nic bardziej mylnego. Omawialiśmy to na naszym kanale na Youtube w filmach na temat timesheetów i – przede wszystkim – Prawa Goodharta.

To nie narzędzie decyduje o wielkości obserwowanej zmiennej, a ludzie. Zmuszanie ich do używania narzędzia, z którego nie będą widzieli sensu i korzyści nic nie zmieni. Albo będą unikać jego jak ognia, albo jakość danych będzie bardzo, bardzo niska.

Skąd więc pomysł, aby kontrolować wdrażając narzędzie? Wydaje mi się, że z mylnego przekonania o transparentności danych, które w narzędziu się znajdują. Dane te są przejrzyste i dostępne, to prawda. Co więcej, uzupełniający je i korzystający z narzędzia ma świadomość, że będą one dostępne dla wszystkich, są więc one łatwo weryfikowalne. Ale wszystko to dzieje się „na naszym piętrze”, a prawdziwość tych danych może być zweryfikowana przez koleżanki i kolegów – tych, którzy z nami stale pracują.

O wiele trudniejsza będzie interpretacja danych dostępnych w narzędziach przez „odbiorców”, którzy o Gemba Walk nawet nie słyszeli (a nawet jeśli, to często nie rozumieją dlaczego i gdzie mają pójść).

 

„Jesteśmy przecież zwinni”

„Jesteśmy zwinni. Potrzebujemy więc jakiegoś narzędzia, dzięki któremu będziemy mogli przeprowadzić te wszystkie refinementy, planowania i inne wydarzenia (a nie ceremonie!), o których mówi wybrana metodyka.” Jednym zdaniem mówiąc, „posiadanie narzędzia to 50% sukcesu!”.

Otóż nie. Jakie zdziwienie na twarzy „odbiorców” budzi fakt, że dane, o które tak mocno się staraliśmy nie uwzględniają czynnika sukcesu. „Ale jak to, przecież zrobiliśmy wszystko jak należy”. Może i tak, ale zamiast skupić się na produkcie, jego wytworzeniu i odpowiedniej jakości backlogu, rozpoczęliśmy od tej drugiej, mniej zwinnej strony. Od zapewnienia sobie odpowiedniej ilości narzędzi, dzięki którym będziemy mieli okazję weryfikować, sprawdzać i kontrolować.

Nie ma w tym nic złego pod warunkiem, że w pierwszej kolejności zadbaliśmy o odpowiednie źródło danych do pomiaru. Ono nie może być niepewne, ułomne. Musi być zwinne. Aby móc śledzić i mierzyć, potrzebujemy mieć sprawny i dobry proces. Musimy zbudować odpowiedni agile mindset oraz dobrze przekazać wszystkim „o co w tym chodzi”. Bez tego staniemy się tylko kolejnym punktem w artykule „5 powodów, dla których Scrum nie zadziała w Twojej firmie„.

 

Skupmy się na rzeczach właściwych

Często poruszamy na naszym blogu temat 12 Zasad Zwinnego Tworzenia Oprogramowania. Raz, że są to podstawy podstaw. Dwa, że staramy się w ten sposób pokazać, że wszystko co piszemy jest zwinne. Nie inaczej jest tym razem.

Zasada, która mówi o wyższości ludzi i interakcji nad procesami i narzędziami referuje właśnie do tematu dzisiejszego wpisu. Nie skupiajmy się na narzędziach. One zależą od ludzi, na których to właśnie mamy się skupić i którzy są najwartościowszym źródłem danych, jakie posiadamy.

Czy w ten sposób chcę powiedzieć, że żadne narzędzia nie są nam potrzebne? Z jednej strony tak, z drugiej nie. Nie jestem naiwny, szczególnie w dużych projektach nie da się pracować bez zebrania danych w jednym miejscu, bez możliwości ich analizy czy wyciągnięcia na ich podstawie wniosków. Sami, pracując we dwóch często sięgamy do różnych źródeł, gdzie rejestrujemy jakieś informacje. Ale nie powinno być to naszym priorytetem. W przeciwnym razie istnieje prawdopodobieństwo, że najzwyczajniej w świecie nie będziemy mieć czego obserwować. Projekt z powodu braku progresu, tego widzialnego i namacalnego, skończy się wcześniej, niż planowaliśmy.

Łukasz Bręk


15 lat doświadczenia w IT, 8 lat doświadczenia w metodykach zwinnych, PSM, PSPO, Scrum Master zespołów zwinnych, Product Owner, analityk biznesowy/systemowy, Agile Coach, trener Scrum.
Swój warsztat szlifował na projektach waterfallowych, dziś skupiony wokół zwinnego dostarczania Produktu.

Your email address will not be published. Required fields are marked

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

{"email":"Email address invalid","url":"Website address invalid","required":"Required field missing"}