.st0{fill:#FFFFFF;}

Dojrzały Scrum 

 15 czerwca, 2021

Łukasz Bręk

Scrum zadomowił się w naszych organizacjach na dobre. Jedni wykorzystują go lepiej, inni gorzej, jest też ta trzecia grupa, która nie chce z niego korzystać w ogóle. Dwie pierwsze grupy łączy jedna wspólna cecha – doświadczenie płynące z wykorzystania metodyki. Dojrzały Scrum to moment, w którym wyciągamy wnioski i coś z nimi robimy.

 

Retrospekcja Scrum

Nie można działać zwinnie i nie sprawdzić, czy to działanie przynosi nam korzyści. Gdybyśmy tego nie zrobili, zaprzeczylibyśmy idei empiryzmu i doświadczalnego podejścia do realizacji prac. Patrz: inspekcja bez adaptacji. Skoro już podsumowujemy nasze działania, musimy wyciągać wnioski. Te mogą być różne, zazwyczaj bijemy się w pierś szukając obszarów, które wymagają usprawnień. Po to właśnie jest retrospekcja, prawda?

Póki szukamy usprawnień jest dobrze. I tak typowo – jeśli zidentyfikowaliśmy problem z informacją zwrotną od interesariuszy, jej jakością czy częstotliwością zastanówmy się, czy nasze Sprinty nie są za długie. A może na Sprint Review zapraszamy zbyt wąską lub niewłaściwą grupę ludzi? Zidentyfikujmy problem, podejmijmy SMART-ne akcje, doprowadźmy do ich wdrożenia i obserwujmy ich efekty. Cykl Deminga w czystej postaci.

Są jednak firmy, które idą o krok dalej.

 

Zoptymalizujmy metodykę

Optymalizacja to dziś słowo bardzo na czasie. Pomysł na optymalizację metodyki to najczęściej usunięcie z niej elementów, które są według nas niepotrzebne. Za dużo wydarzeń? Usuńmy parę. Nasza organizacja nie pasuje do zwinności? Stwórzmy hybrydę, ale idźmy bardziej w kierunku waterfalla. Mówiąc wprost – dostosujmy metodykę do siebie, a nie siebie do metodyki.

Ja się z tym po części zgadzam. Przecież żadna metodyka nie będzie sterowała naszym sposobem pracy. Pojawia się tutaj jednak pytanie, po co zdecydowaliśmy się ją wykorzystywać? Czy na pewno był to strzał w przysłowiową dziesiątkę, czy może w kolano? Skoro metodyka ma tyle „wad”, dlaczego zdecydowaliśmy się właśnie na nią?

Znów podam Wam pomocną dłoń – napisałem wyżej o empiryzmie, o doświadczeniu. Mamy prawo nie wiedzieć przed wdrożeniem zwinności, „z czym to się je”. Ale jeśli już się przekonaliśmy, to trzeba podjąć decyzję. Możliwości mamy co najmniej kilka!

 

„W którą iść stronę?”

Najgorszą decyzję, jaką możemy podjąć to okrojenie Scruma i wyrzucenie z niego jakiegoś elementu. Zwróćcie proszę uwagę, że nie mówimy już wtedy o metodyce Scrum, a metodyce danej organizacji. Jeśli coś wyrzucamy z metodyki (tej czy innej) nie możemy mówić, że z niej korzystamy. Ryzyko takiego postępowania bierzemy w pełni na siebie.

Kiedy ktoś mówi, że będzie modyfikował metodykę zawsze zastanawiam się, a czasem nawet pytam wprost, „Ale z czego chcesz zrezygnować?”. Przecież to tylko trzynaście stron i jedenaście elementów! Trzy odpowiedzialności, tyle samo artefaktów i pięć wydarzeń? Czego nie potrzebujemy?

Opisany powyżej schemat postępowania to szukanie winy poza organizacją. Tymczasem najczęściej jest tak, że problem znajduje się gdzieś wewnątrz. Możemy go ujawnić, przedyskutować, podjąć akcję aby go rozwiązać i stosować zwinne podejście zgodnie z jego pierwotnym kształtem lub zaniechać używania całkowicie. Innej drogi nie widzę. Co więcej, nie znam miejsca, gdzie okrojenie metodyki, nie ma znaczenia czy będzie to szczupły Scrum czy jakakolwiek inna, dała pozytywny rezultat.

 

Dojrzały Scrum

Hasło z dzisiejszego wpisu jest próbą wywołania dyskusji. Nie ma czegoś takiego jak dojrzałość Scruma tak samo, jak nigdy nie kończy się proces transformacji. Dojrzały Scrum jest jak osiemnastolatek, który właśnie odebrał dowód osobisty. Niby wszystko już może, niby jest już dorosły, a jednak w dalszym ciągu najczęściej czegoś brakuje. Mam nadzieję, że udało mi się pokazać Wam drogę postępowania w sytuacji, w którem twierdzimy, że już widzieliśmy, poznaliśmy i właśnie czas na optymalizację.

Nic nie stoi na przeszkodzie, abyście zbudowali swoją własną metodykę. Tą właśnie drogą poszedł Spotify, który zbudował swój własny model pracy, pasujący do niego, odpowiadający potrzebom organizacji. Dlaczego tak mało firm decyduje się na taki krok? Dlaczego większość ślepo brnie w metodyki do nich nie pasujące, a później narzeka na konsekwencje?

To nie jest takie trudne, a jeśli macie lub będziecie mieli z tym jakieś problemy dajcie nam znać. Tak się szczęśliwie składa, że mamy w tym zakresie pewne doświadczenia. Skalowanie zwinności, czy może inaczej, dostosowanie jej do potrzeb konkretnej organizacji nie jest dla nas niczym nowym. Zajmujemy się tym już od pewnego czasu. Polecamy (się).

Łukasz Bręk


15 lat doświadczenia w IT, 8 lat doświadczenia w metodykach zwinnych, PSM, PSPO, Scrum Master zespołów zwinnych, Product Owner, analityk biznesowy/systemowy, Agile Coach, trener Scrum.
Swój warsztat szlifował na projektach waterfallowych, dziś skupiony wokół zwinnego dostarczania Produktu.

Your email address will not be published. Required fields are marked

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

{"email":"Email address invalid","url":"Website address invalid","required":"Required field missing"}